Bezkresne, spalone słońcem stepy Ałtaju przy granicy z Kazachstanem. Niegdyś szlak wędrówek karawan wielbłądów transportujących sól, niezbędny składnik śniadań, obiadów i kolacji. Dziś zwierzęta zastąpiono pociągami, lecz wagony wypełnione są tym samym towarem. Tory kolejowe biegną prosto do jeziora, gdzie w oddali widać pracujące w pocie czoła brygady. Krajobraz niemal z innego świata.