byłoby lepiej, gdyby zamknęli adelce usta chociaż na połowę filmu i wycierali jej gile spod nosa
Też się zastanawiałam dlaczego to dziewczę cały czas ma otwarte usta... To dodawało wszystkiemu takiej bezmyślności, niszcząc wszelakie napięcie, a emocję sprowadzając do wyrazu twarzy pt. "coooo?"...
Widzę,że odebrałeś mój wpis jako żart.Ludzie na przykład z niewydolnością płuc,cierpiący na bezdech itd. mają dużo częściej otwarte usta gdyż oddychanie przez nos nie dostarcza im tyle tlenu ile potrzebuje normalnie człowiek.Najwidoczniej ta aktorka cierpi na jedna z takich dolegliwości.
mój wpis też nie był żartem, faktycznie, może jest chora-te intensywne sceny seksu musiały ją nieźle zmęczyć, jak ona dała sobie radę nie dusząc się?!
To nie choroba a przypadłość,dolegliwość.Z czymś takim mozesz nawet biegać maratony.Dobra wystarczy,w końcu masz internet,który również służy do zdobywania wiedzy,a nie tylko do ...
A ja jestem na filmwebie,żeby rozmawiać o filmach,takze wybacz,ale nie mam zamiaru dalej dyskutować o ludzkich problemach-mój pierwszy wpis był dlatego,ze wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy,że sa osoby które maja taka przypadłość,a nie wynika to ze słabej gry aktorskiej itp.
Przypadłość przypadłością, ale dlaczego ona przez cały film wyglądała jakby była spięta i zagubiona? Miała dobre momenty, na przykład świetna scena, w której Emma wyrzuciła ją z domu lub późniejsze spotkanie w kawiarni. Ale ten jej stały wyraz twarzy przez większość filmu naprawdę sprawiał wrażenie jakby była nieobecna, wręcz jakby była lekko autystyczna.
Ona po prostu wygląda uroczo, słodko i niewinnie z otwartymi ustami. I w dodatku z tymi oczami... po prostu to najniewinniejsza istota pod Słońcem. :)
mi to tam nie przeszkadzało - te gile z nosa. przynajmniej wyglądało naturalnie. właśnie tak ludzie wyglądają gdy płaczą - w hollywoodzkich filmach np. prawie zawsze spływa jedna jedyna łza z oka.
jej na wpół otwarte usta też mi nie przeszkadzały
.... ok. nawet wiem jak odpowiedzieć na tak głupi komentarz. "błyskotliwa" myśl faktycznie warta podzielenia się.
"normalni" ludzie nie koniecznie mają zawsze pod ręką chusteczkę.
W tak wielu scenach???
Chodziło o "ocieplenie" postaci lesbijki (bo taka naturalna, "niewinna", "słodka"), o wzbudzenie w widzu współczucia wobec niej. A to ma powodować, by widz zaczął darzyć sympatią bohaterkę, a dalej sprawić, że widz nabierze przekonania, iż to wszystko naprawdę. Dość inteligentna (zarazem płytka, ale ludzie kierują się instynktami/odruchami/płytkimi uczuciami) propaganda.
Mnie "ciekawi" jedna sprawa - relacje/stosunki/zachowania lesbijskie w filmie (takie są tam ukazane, więc o takich mówię, a nie o homo) są nachalną kalką zachowań hetero.Raczej wyobrażałbym sobie, że lesbijki mają swój świat (wszak ponoć jest on genetycznie zdeterminowany) zupełnie inny od hetero i mógłbym go jakoś co nieco poznać. Powinna to być dla mnie niejako egzotyka. A tu... nic nowego... ;-)
Czyli? Ściema. "A publika łyka, łyka...)
domyślam się, że ludzi na ogół nie interesują twoje jakże głębokie i błyskotliwe przemyślenia, inaczej byś się tak nie narzucał i nie zawracał dupy bzdurami. prawie mi cię żal.
Dlaczego prawie? ;-)
Się narzucał... no, ba!
Po prostu wręcz prymitywnym jest przyjmować wciąż zasmarkaną postać jako normę, bo przecież "wiecznie nie ma przy sobie chusteczki".
A jeśli nie ma, to warto sobie zadać pytanie "o co tu chodzi?"
Tym kończę, bo pyskówki mnie nie interesują.
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli mówiąc o egzotyce, ale mam bliską przyjaciółkę lesbijkę i uznała ten film za jeden z najbardziej wiarygodnych, świetnie oddających realia obrazów. Nie pojmuję dlaczego wszystkim wydaje się, że lesbijki to inni ludzie niż hetero. Co najmniej krywdzace podejście.
Przykro mi, ale to nie jest dla mnie argument. "Geneza" homoseksualizmu może być różna, w dzisiejszych czasach na pewno większość tych zachowań ma pochodzenie wybitnie społeczne, nawet nie "rodzinne".
Powiedz mi, jak to możliwe, że dziewczyna w wieku 15 lat współżyje z chłopakiem i stwierdza, że "to nie to"? Musi być jakoś niesamowicie rozwinięta emocjonalnie i dojrzała, czego w filmie nie widać. Takie dziewczę raczkuje w sferze seksualnej... Zresztą w każdej innej sferze też.
Egzotyka? Coś czego nie "widziałem", czego sobie nie mogłem wyobrazić albo błędnie wyobrażałem, coś co mnie zaskakuje.
Relacja kobiety do kobiety jest wyraźnie inna od relacji kobiety do mężczyzny, czy trzeba to tłumaczyć? Dla mnie, jak pisałem, relacja w filmie jest kalką relacji hetero.
Jako przykład filmu gdzie jest to nieźle pokazane (tzn. na moje wyczucie, bo nie robiłem badań, ani nie mam w tym względzie zbyt dużych obserwacji, ale jednak jakieś mam) dam "Duke of Burgundy. Reguły pożądania". Co prawda jest tam domina-niewolnica (w wersji wyraźnie soft)), w żadnym razie nie twierdzę, że każda relacja lesbijska ma taką postać, ale nawet niezbyt wnikliwe oko wyłowi to, o co mi chodzi.
"Dlaczego wszystkim wydaje się, że lesbijki to inni ludzie niż hetero. Co najmniej krywdzace podejście." - jeśli nie są inne to nie są lesbijkami, w gruncie rzeczy.
Czy kobieta jest innym człowiekiem niż mężczyzna? Wyraźnie. Czy takie stwierdzenie jest krzywdzące?
Normalni ludzie mają też przemianę materii ,ale raczej nie mam ochoty oglądać tego na dużym ekranie . Jak dotąd jedynie w filmie "Klute" obsmarkanie się postaci jest usprawiedliwione dramaturgią sceny -w tym filmie wywołuje tylko obrzydzenie -nic poza tym.
Z tą miną wyglądała na upośledzoną, tak samo cały film był naprawdę nudny.. nudne porno :)
Nie wiesz czego się czepiasz. Czepiaj się lepiej tego, że udawali wiek 15 lat, mimo że aktorka miała 20 lat.
Ambicją tego filmu od samego początku wydaje się naturalizm (który od realizmu odróżnia się tym, że gdy ten opisuje np. pokój i charakteryzuje kolor ścian, ułożenie okien, zagięty róg dywanu, to naturalizm robi dokładnie to samo, ale wspomina jeszcze, że pod łóżkiem stoi nocnik - tę konsekwencję zachowują np. także sceny erotyczne), co tłumaczy obecność smarków zwisających z nosa Adeli i generalnie jej dość wyraźnie dorysowane cechy dystynktywne, jak te otwarte usta. Bohaterowie mają być tu bardzo charakterystyczni, bardzo "jacyś", czyli ukazani w całej swej ułomności, niedostatkach i wadach, tych małych, irytujących szczegółach, nieidealni, czyli tacy jak my wszyscy. Tym bym to w każdym razie wyjaśniała, bo sam film ogółem trudno mi ocenić w kategoriach liczbowych, a co dopiero jak byłoby lepiej lub gorzej. ;)
Te gile głównej bohaterki bardziej utkwiły mi w pamięci niż długie i soczyste ( jak te nieszczęsne gile) sceny lesbijskiego seksu. To chyba o czyms swiadczy.
Ani kroku wstecz.
https://www.youtube.com/watch?v=gE6jAegQzmI
-Czym się zajmujesz?
-Studiuję na ASP.
-A, sztuki piękne. Dlaczego piękne? Są sztuki brzydkie?
-Nie ma.
https://www.youtube.com/watch?v=K3JGxj2rvAs
czyli zrobiliby to co każdy inny film w skrocie? wlasnie na tym polega fenomen tego filmu. jest intymny i realistyczny.