Tak w skrócie można opisać ten film. Wchodzę na FilmWeb-ową stronę tej produkcji i... a jakże! "Długie łodzie Wikingów" zgodnie z tradycją tego portalu mają ocenę grubo ponad 8 a dokładnie 8,53. Jednym słowem wg. większości użytkowników ten film to arcydzieło! Arcydzieło, owszem ale... kina klasy C. Film jest nudny, fatalnie wyreżyserowany i w ogóle nie ma zbyt wiele do zaoferowania widzowi.
a jakie filmy historyczno-kostiumowe mogłbyś mi polecic?? interesuje mnie głównie okres średniowiecza
Zgadzam się film trochę przynudnawy, za bardzo mi się dłużył, fatalnie wyreżyserowany, a montaż też bardzo kiepski, jednakże dobra gra aktorska, dlatego moja ocena to 6/10. Ale nie polecam.
Istotnie nie jest to film wysokich lotów, ale mam do niego sentyment. Według mnie na dużą uwagę zasługuje tutaj muzyka - moim zdaniem najlepsza.
Niestety racja...główni aktorzy jakoś źle się czują w kostiumach [te wychudłe rączki Widmarka :)))], muzyka umpaumpa, w zasadzie nie wiadomo czy chciano zrobić film przygodowy czy dramat, a o akuratności historycznej nie mówmy, bo tyle jej tam, co dziewictwa u Paris Hilton.
Ogólnie naciągane 2/10...no i co tam Poitier robi?
tak na marginesie i ja mam sentyment do tego filmu. Mimo, że kompletna tandeta, wstawiam 6. kiedy go obejrzałam pierwszy raz, nie wiedziałam jeszcze co to przyzwoite kino i nawet dzisiaj oglądam go z niezrozumiałą przyjemnością:)
Nie, to nie jest "niezrozumiała przyjemnośc"..to jest jak najnormalniejsza przyjemnosc wynikająca z oglądania kawałka wspaniałego, klasycznego kina...
40 lat temu nikt by sie nie odwazyl nazwac tego kiczem...heh... coz moze nakreca remake? zadowoli to mlodsza czesc widowni... jesli chodzi o mnie? Przypadkowo widzialem ten film w kinie PRZYPADKOWO... Byl to rok 1988, udalismy sie do kina Zwiazkowiec w Krakowie na Poszukiwaczy zaginionej arki.. ale spotkala nas niespodzianka... Seans sie nie odbyl, Nikt nie wyjasnil widowni przyczyn , a bylo nas wszystkich z 15 osob, tylko puscili owe Dlugie lodzie... nie szkodzi, ubaw byl po pachy... podwojny, pozdrawiam
Remake już robią Szwedzi. Co do filmu, to mimo że jestem dzieckiem lat 90 to podobał mi się ten film i to nawet bardzo. Dziwi mnie. że taki film ma ocenę 6,7 a "300 Spartan" i "Upadek cesarstwa rzymskiego", filmy z niemalże tego samego roku, mają ocenę ok. 7,7, czyli całe oczko wyżej, a są to filmy nieporównywalnie gorsze pod każdym względem. Dlaczego tak jest?
Oglądałem sporo filmów kostiumowych z tego okresu i ten rzeczywiście wizualnie jest bardziej kiczowaty od reszty, co ciekawe nakręcono już w latach 60. a te z lat 50. są lepiej wykonane.
Mam jednak do filmu sentyment z dzieciństwa. Polecam ''Wikingów'' z Kirkiem Douglasem z 1958 roku.
jak na film przygodowy to calkiem niezly. kiczowatosc dodaje mu tylko uroku. obecnie robia o wiele gorsze filmy przygodowe, napakowane tylko efektami.
Tak się złożyło, że w 1967 roku weszły do polskich kin trzy filmy mające w tytule wyraz "Wikingowie". Na początku roku pojawił się "Długie lodzie Wikingów", w połowie tego roku był następny "Niezłomny Wiking", a za kwartał ostatni, według mnie najlepszy z całej trójki "Wikingowie". Wszystkie raczej przygodowe i widzowie mieli w czym wybierać w tym 1967 roku. Bardzo niewiarygodnie wyglądało holowanie tego olbrzymiego dzwonu na mizernej tratwie. Tak wielki dzwon wykonany ze szczerego złota przewyższałby na pewno wyporność łodzi Wikingów, którą się oni posługiwali. Również załadunek i transport takiego giganta ze złota, po drogach nie mógłby przebiegać tak jak to wyglądało na filmie. To moje największe zastrzeżenie do tego filmu.
Po dłuższym zastanawianiu się uznałem, że kolejnym zastrzeżeniem, co do tego złotego dzwonu jest jego sposób umiejscowienia na szczycie trudno dostępnej skały. W jaki sposób w dawnych czasach ludzie mogliby go umieścić biorąc pod uwagę, ze należało jako gotowy wyrób w całości tam ulokować. Myślę też, że wykonany w całości ze złota musiałby ważyć licząc już najskromniej tyle co czołg ciężki Tygrys, a może nawet kilkakrotnie więcej. Z takim zadaniem nawet budowniczowie piramid egipskich nie poradzili by sobie, biorąc pod uwagę niedostępność terenu i niemożliwość zastosowania ówczesnej techniki i przyrządów wówczas znanych. Jeżeli tyle trudności i strat w ludziach spowodowało jego zdjęcie z tego niedostępnego miejsca a może raczej jego niekontrolowany upadek wraz z grupą Wikingów. Oczywiście dzwon po upadku w wodę nie obracałby się, jak to widać na filmie.