pierdoły ale może użyć swojego talentu do realizacji wartościowych tematów.
"Jack Strong" - wpływy w 2014 r. 6 841 211 dolarów (wg serwisu MOJO), 1 175 391 widzów. Przy koszcie produkcji 3 950 000 USD. Biorąc pod uwagę, że wg kryteriów amerykańskich zwrot kosztów produkcji następuje, gdy wpływy osiągną jej 2-krotną wartość, wyszedł na swoje.
Jednak za granica film miał premierę w Wielkiej Brytanii i Irlandii 14 lutego 2014 roku, zapewne dlatego że dystrybutorzy liczyli na mieszkające tam setki tysięcy Polaków. Jednak w USA, gdzie wydawałoby się, że tak zasłużony dla ich kraju człowiek zainteresuje widzów premiera miała miejsce 24 lipca 2015 roku, w ograniczonej dystrybucji, a później poprzez wideo na żądanie. Oznacza to ni mniej, ni więcej, tylko klapę na rynku amerykańskim.
To może jednak jest sukces - zrobić film wartościowy i jeszcze na nim nie stracić... Ciekawe czy w Polsce ten film odniósł komercyjny sukces. Chyba trudno powiedzieć, że to film nudny i każdy mógł doświadczyć jakiegoś rodzaju rozrywki w trakcie jego oglądania.
Szkoda. Ale ja już chyba przywykłem do tego, że moje gusty nie pokrywają się z tym co przynosi duże pieniądze...
Na szczęście są producenci filmowi, którzy nie stawiają wyniku finansowego na pierwszym miejscu. Inaczej mieli byśmy niemal wyłącznie strzelanki i pościelówy. Nie istniałby fenomen Greenawaya, który nie zrobił nigdy kasowego filmu, ale za to jego dzieła trwają poza sezonem premiery.
Ja jestem pod wrażeniem obsady. Świetnie obsadzone role 1, 2 , 3 planowe. A jeszcze role towarzyszy sowieckich - genialne.
Tak. I porównując ten film do podobnych - zachodnich, niczego nie mogę mu zarzucić. Oby jeszcze dotarł do szerszej widowni.