Jeden z najlepszych filmów lat 90-tych. I znowy pod banderą francuską. Ten styl chyba nigddy nie zostanie skopiowany przez amerykanów. Doskonała gra Jeana Reno. Jego surowość, twardość i oziębłość to prawdziwe zalety tego obrazu. No ale Leon nie byłby Leonem gdyby nie Norman Stansfield czyli rewelacyjny Gary Oldman. Gary jest pozycją numwe jeden w tym filmie. Gdyby nie on to nawet sam Reno by nie ustrzelił takiej sympatii widzów.
ojj dodać, dodać- bo kreacje wyżej wymienionych panów byłyby niczym bez FE-NO-ME-NAL-NE-GO debiutu panny Portman ;)
dla mnie to najlepsza dziecięca rola w historii kina.
W tamtym roku zagrał tylko w dwóch filmach,ale w obu stworzył niezapomniane i genialne kreacje.