Jest jakiś pomysł i fabuła, ale historia momentami tak "idzie na skróty", że głowa mała. To co powinno być obudowanym napięciem zwrotem akcji, dzieje się tu szybko i bez jakiejś racjonalności. Dziwne to i ja tego nie kupuję. Plus film jest nakręcony w 1990 roku, a akcja dzieje się "w niedalekiej przyszłości" - czyli teraz:) - może to też wpływa dodatkowo na poczucia odrealnienia;)
No i jak widzimy TERAZ ta historia urzeczywistnia się na naszych oczach. Już teraz w Polsce kobiety muszą rodzić bez względu na zdrowie i okoliczności zajścia w ciążę. Przynajmniej te biedne i bez koneksji. Czekamy na zupełny zakaz antykoncepcji i legalizacje gwałtów. Oczywiście żony i córki polityków prawa dla ciemnego ludu nie będą dotyczyły.