Mogło coś wyjść z tej historii, ale skończyło się przeciągającą się w nieskończoność totalną nudą. Jedynie sceny z Grabowskim są godne zauważenia. Ale jest też jeden, duży plus - znakomicie dobrana aktorka do roli młodej Teresy Dukszty (Popławska). To akurat dobra robota, choć Pola Błasik pokazała się zaledwie w epizodzie. Niby nic, ale widać, że chociaż ktoś odpowiedzialny za trzecioplanową obsadę dobrze wykonał swoją robotę.